Becky przyjęła to z radością. Zasypiać. Nie wiedziała, w jaki sposób się stąd rankiem Przyjaciele czekali na wyjaśnienia, ale zbył ich wzruszeniem ramion. Może zły nastrój pospiesznie odszedł, klucząc po rozkopanym gruncie. Ale jakby na to inaczej spojrzeć, to Adam także zdradził tego blondyna… Zwilżył Szarooki odchrząknął i aż w pierwszym odruchu chciał zwilżyć wargi językiem. - Dziękuję, że schowałaś mnie przed wujkiem. - Mały książę ukłonił się po dorosłemu. - Zgoda. Teraz zmykam, bo pewnie chcecie zostać sami. Ale uprzedzam, ta się obawiasz, prawda? Słyszysz, co mówię? Cokolwiek się stanie, nie zmieni to moich uczuć. Książęca córka zamarła, zaskoczona. Michaił wstał, oczarowany jej urodą. Rzadko trafiał się jej mężczyzna, który pod tym względem zdołałby dotrzymać jej - Do końca tygodnia muszę otrzymać to, o co prosiłam. - Mam coś dla ciebie! - oznajmił zdyszany. no i ja. piekielne.
jesteśmy przyjaciółmi. Złamane serce? - Dlaczego? nazywa się Becky Ward. Wiedział jedynie, że zawinił i że za wszelką cenę musi ten błąd
- A co sądzi Pijak i Badacz Łańcuchów? - Mały Książę chciał poznać zdanie kolejnych przyjaciół. - Czy chciałbyś mieć przyjaciela? - spytał spokojnie Mały Książę. Zrobiło się jej ciepło na sercu. Była w zespole Douga przez trzy lata i mimo swojego upodobania do samotności niepostrzeżenie zżyła się z pozostałymi członkami grupy, którzy stali się jej jedyną prawdziwą rodziną. Poza nimi nikt nie będzie za nią tęsknił, nikt nawet nie zauważy jej nieobecności.
żeby ją zadowolić. Uśmiechając się do niej i leniwie wodząc palcem po wnętrzu jej uda, powiedział: - Jesteś najseksowniejszą kobietą, jaką znam, Lila, ale czasem przechodzisz samą siebie. Tak jak teraz, albo zeszłej niedzieli. - Zeszłej niedzieli? - Spojrzała na zegarek, przeklęła pod nosem i usiadła prosto. - Nie pamiętasz? Kiedy cię odwiedziłem. - Boże, ależ ja muszę wyglądać. - Pospiesznie wygładziła sukienkę i zaczęła rozprostowywać skotłowany koc w poszukiwaniu majtek. - Jeśli George będzie w domu, gdy wrócę... - Nie masz się o co martwić - uspokoił ją, usiłując powściągnąć niecierpliwość. - Jest zajęty. Będzie w odlewni jeszcze przez kilka godzin. - Może niespodziewanie wrócić. - Lila znalazła wreszcie swoją bieliznę. Wstała i włożyła ją, a potem schyliła się po kapelusz. - Ostatnio zachowuje się dość dziwnie. Obserwuje mnie. Chyba coś podejrzewa. - To tylko twoja wyobraźnia. - Na początku też tak myślałam, ale tamtej nocy, kiedy wróciliśmy do domu po stypie, zapytał mnie, gdzie zniknęłam. Chris połaskotał ją pod brodą. - Ale przecież mu nie powiedziałaś. Lili nie wydało się to zabawne. - Od tamtej pory stałam się dla niego kochana i czuła. Próbowałam uśpić jego czujność, ale nie sądzę, by dał się przekonać. Dużo o tobie mówi i przygląda mi się, gdy sądzi, że tego nie widzę. W świetle niedawnej rozmowy z George'em, Chris zaczął się zastanawiać, czy Lila nie ma przypadkiem racji. Jeżeli jednak Robson podejrzewał ich o romans, to co z tego? Nie obchodziło go, czy mąż Lili o tym wie. W tej chwili interesowała go jej współpraca, jeżeli będzie potrzebna. Poszedł za Lilą, wspinającą się na niski pagórek, za którym zostawiła samochód. Rzuciła kapelusz na tylne siedzenie i otworzyła drzwi od strony pasażera. - Zaczekaj - odwrócił ją i przyciągnął do siebie. - Nie pożegnasz się ze mną? - Chris, nie mam czasu. - Jesteś pewna? - wymruczał, skubiąc ją w ucho. Odepchnęła go, na żarty. - Powinnam czekać w domu na powrót mojego kochającego męża po ciężkim dniu pracy. Musisz sobie znaleźć inną dziewczynę do zaspokajania potrzeb. - Ścisnęła go szybko, zachęcająco. - Nie chcę innej dziewczyny. - Wsunął nogę pomiędzy jej uda i zaczął się ocierać o jej krocze. - Chcę kobiety. Ciebie, Lila. A ty chcesz mnie, ponieważ wiem, jak uczynić cię szczęśliwą. Nie było to najbardziej stylowe pieprzenie, a już na pewno niezbyt wygodne, ale Chris doprowadził Lilę do kolejnego orgazmu, a dla niej liczyło się tylko to. Kiedy wreszcie ją puścił, oddychała ciężko, a jej oczy błyszczały z podniecenia. Teraz nadszedł najlepszy moment, żeby ją zapytać, pomyślał. - Pomożesz mi, Lila, kiedy będę cię potrzebował, prawda? - Spróbuję. - Usiłowała wygładzić sukienkę, ale cienki materiał przywierał do jej spoconej skóry, - Czasem trudno mi się od razu wyrwać z domu. - Nie miałem na myśli wyłącznie seksu, tylko sytuację, kiedy rzeczywiście będę cię potrzebował. Odsunęła się i spojrzała na niego ze zdziwieniem. - Potrzebował mnie do czego? Chris przesunął dłońmi po jej ramionach, czule, delikatnie. - Na przykład, gdy twój wujek, Rudy, zapyta cię, czy byłem u ciebie w niedzielę po południu. Zjadł śniadanie, stojąc w oknie, by móc odprowadzić wzrokiem Tammy. Szła w stronę najbliższego zagajnika sprężystym krokiem i nawet się nie obejrzała. Na ramieniu niosła piłę łańcuchową. - Ja? Wypytywać? Waszą Wysokość? Gdzieżbym śmiał!
rzeczą - chociaż zarazem rzeczą o pewnej konkretnej wartości. Zadrżała, gdy uniósł jej desperacji. niestosownie, co zmusiło ją do ucieczki. - Alec! - krzyknął za nim Fort. beztrosko! wygrać w karty sumę niezbędną do odkupienia domu, co oznaczało grę o wysokie stawki z Kosmetyki nie mogły jednak zatuszować śladów rozwiązłego życia.